Restaurant Week – Why thai
Restaurant Week to ogólnopolski festiwal kulinarny. Oprócz Poznania odbywa się w takich miastach jak: Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Wrocław i Silesia. Biorą w nim udział tylko wyjątkowe smakowo restauracje. To szansa na niezapomniane doznania za jedyne 39 zł. Dostajecie pełnowymiarowe trzy dania: przystawkę, danie główne i deser.
W tym roku otrzymałam zaproszenie i listę poznańskich restauracji, które biorą udział w tegorocznym festiwalu. Miałam kilka typów, ale ostatecznie zdecydowałam się na kuchnię restauracji tajskiej. Why Thai, bo właśnie tam byłam mieści się na ul. Kramarskiej 7 w Poznaniu. Lokal posiada otwartą kuchnię, dania powstają niemal na naszych oczach. Restauracja jest przestronna i jasna. Całość dopełniają świeże kwiaty na stołach.
Wrażenia
Mój wybór padł na Why Thai ze względu na dania wegetariańskie w karcie. Na taki zestaw się skusiłam. Z kolei mój narzeczony wybrał wersję z mięsem i owocami morza.
W menu tradycyjnym na przystawkę zaserwowano grillowane kalmary z domowym słodko- kwaśnym sosem chili i salsą z mango. Spróbowałam salsy była smaczna, dominował smak mango. Jednak to nie moje kubki smakowe. Jeśli chodzi o kalmary był to nasz pierwszy raz. Skubnęłam kawałeczek, żeby móc się do tego odnieść we wpisie tutaj. Gdybym dostała taką przystawkę byłabym niezadowolona, bo to po prostu nie moje smaki. Dla Szymona też było to coś nowego. Na moje pytanie czy spróbował by jeszcze raz. Odpowiedział, że tak.
Danie główne to Pad Thai z kurczakiem o słodko – kwaśnym smaku. Wizualnie przedstawiało się pięknie. Samo danie było raczej łagodne. Oprócz kurczaka na talerzu znalazł się makaron ryżowy, orzechy, limonka, kiełki fasoli mung i szczypiorek. Danie smakowało, ale fajerwerek nie było.
Ostatni był deser. I tutaj jesteśmy zgodni. Ryż z mango z mleczkiem kokosowym mój Szymon pochłonął w ciągu 2 minut. Deser zdecydowanie najlepszy z tego menu.
[easy-image-collage id=517]
Strzał w 10!
Już mi ślinka cieknie na samo wspomnienie o moim wegetariańskim menu. Biło na głowę wersję tradycyjną. W przystawce znalazły się sajgonki warzywne z marynowaną marchewką i białą rzodkwią w domowym sosie słodko- kwaśnym. Nigdy wcześniej nie jadłam nic tak odświeżającego. Ta potrawa idealnie pasowała do lokalu i świeżych kwiatów na stołach. Przede wszystkim co dla mnie ważne sajgonki były lekkie i zdrowe. Wykonane ze świeżych warzyw. Przystawka jak najbardziej na plus.
Dalej danie główne. Moim zdaniem to był totalny nokaut. Coś iście perfekcyjnego. Zielone curry warzywne z ryżem jaśminowym. W curry znalazły się takie warzywa jak cukinia, groszek cukrowy czy kalafior romanesco. Całość smakową dopełniało mleczko kokosowe i papryczka chilli. Potrawa pachniała bardzo zachęcająco, mleczko dawało posmak delikatności, ale danie należało jednak bardziej do pikantnych. Ryż jaśminowy podawany w osobnym naczyniu, był sypki i doskonale komponował się z zielonym curry. Punktacja 10/10!
Jeśli chodzi o deser to nie wiedziałam, czego się spodziewać. Jedyną informacją jaka do mnie dotarła był fakt, że będzie to ciasto dnia. Czekałam z niecierpliwością, aż w końcu otrzymałam moją słodycz. Doczekałam się ciasta na kruchym spodzie z masą czekoladową i orzechami laskowymi. Do tego dodatek w postaci listków mango. Wszystko w tym deserze było odpowiednio zbalansowane, dzięki czemu nie zasłodziłam się.
Nie mogłabym nie wspomnieć o czekadełku. Jest to coś w rodzaju poczęstunku dla gościa zanim otrzyma zamówione potrawy. Tutaj byliśmy bardzo zgodni z Szymonem. Sos do prażynek był genialny. Miał zabarwienie brązowe, zawierał orzechy. W smaku głównie przeważał smak słodki, jednak można było wyczuć też ostrzejszą nutę na samym końcu. Czekadełko pycha! 🙂
[easy-image-collage id=516]
Informacja dla Was
Muszę nadmienić, że za napoje dopłacacie dodatkowo, według cen zamieszczonych w menu każdej restauracji. Gdzie myślę, że przy tak atrakcyjnej cenie za jedzenie dopłacenie kilku czy kilkunastu złotych za picie nie jest kłopotem.
My w Why Thai skusiliśmy się na lemoniady Imbirowe i Miętowe. Bardzo wyraziste w smaku i orzeźwiające. Nie są to smaki z pewnością dla każdego ze względu na bardzo mocno wyczuwalne smaki. Oprócz tego dobraliśmy napoje pewnie już w większości z Was znane Sagiko o smakach mango i liczi. Były bardzo dobre. Mi zdecydowanie bardziej zasmakował w wersji z mango.
Obsługa była bardzo miła. My również czuliśmy się komfortowo w Why Thai. Widać, że restauracja tętni życiem i na brak gości nie może narzekać. Z czystym sumieniem mogę polecić tę knajpę nie tylko jako wybór w czasie Restaurant Week, ale na wieczór z ukochaną osobą na pewno spełni Wasze oczekiwania.
Żakla
[print_link]